piątek, 16 listopada 2012

Pożegnanie z karmieniem

Tyle się ostatnio działo, że ciężko byłby mi opisać to wszystko. Opowiem więc o sprawie najistotniejszej: karmieniu - a raczej jego końcu. Natalia skończyła już 14  miesięcy, jest zdrową, wesołą dziewczynką, więc z zamiarem całkowitego odstawienia jej od piersi nosiłam się tak od 2 miesięcy. Przygotowania były długie, najpierw nauczyliśmy ją zasypiać bez cyca, dostawała na dobranoc butlę, potem mała się rozchorowała i tak serio prace nad całą sprawą zaczęliśmy od początku w październiku. Szło całkiem nieźle, ale cały czas wygodnie było mi karmić ją rano piersią, więc sobie na to pozwalałam. Wszystko zmieniło się w poprzedni weekend, kiedy odezwała się moja choroba stawów no i w poniedziałek dostałam sterydy. Koniec piersi był niestety bardzo gwałtowny i Natalia nadal to przeżywa, głównie w nocy, ale i nieunikniony. Mała już coraz rzadziej wspomina o piersi, ale nocą potrafi się jeszcze domagać dydusia. Najgorsze mam nadzieję za nami :)