czwartek, 6 grudnia 2012

Jaka spaceróka???

No i siedzę sobie, korzystając z tego, ze moje dzieciątko śpi od półtorej godziny, ja zrobiłam obiad, pozmywałam, posprzątałam i się rozgrzałam po mroźnym spacerze i przeszukuję różniste strony internetowe szukając wózka idealnego.
Właśnie! Idealnego, znając życie, nie znajdę,  ale szukać będę. Mój ostatni zakup okazał się totalnym błędem! Połasiłam się na cudny wózek, świetnej firmy, ale używany i nic dobrego z tego nie wynikło. Wózek, owszem, wygląda dobrze, zajmuje mało miejsca po złożeniu (to te cechy, które mnie do niego przekonały), niestety jest zużyty, rozklekotany wręcz i do tego od czasu do czasu sam się składa (z dzieckiem wewnątrz). Na to się nie pisałam!
Teraz więc mam zadanie kolejne: zakup nowego tym razem wózka. Może ktoś będzie w stanie mi coś podpowiedzieć?

piątek, 16 listopada 2012

Pożegnanie z karmieniem

Tyle się ostatnio działo, że ciężko byłby mi opisać to wszystko. Opowiem więc o sprawie najistotniejszej: karmieniu - a raczej jego końcu. Natalia skończyła już 14  miesięcy, jest zdrową, wesołą dziewczynką, więc z zamiarem całkowitego odstawienia jej od piersi nosiłam się tak od 2 miesięcy. Przygotowania były długie, najpierw nauczyliśmy ją zasypiać bez cyca, dostawała na dobranoc butlę, potem mała się rozchorowała i tak serio prace nad całą sprawą zaczęliśmy od początku w październiku. Szło całkiem nieźle, ale cały czas wygodnie było mi karmić ją rano piersią, więc sobie na to pozwalałam. Wszystko zmieniło się w poprzedni weekend, kiedy odezwała się moja choroba stawów no i w poniedziałek dostałam sterydy. Koniec piersi był niestety bardzo gwałtowny i Natalia nadal to przeżywa, głównie w nocy, ale i nieunikniony. Mała już coraz rzadziej wspomina o piersi, ale nocą potrafi się jeszcze domagać dydusia. Najgorsze mam nadzieję za nami :)

sobota, 27 października 2012

Bezsenność...

Od kilkunastu nocy zastanawia, się znowu czym jest zdrowy, niczym niezmącony sen... Prawdę mówiąc nigdy nie było go zbyt wiele (Natalia budzi się każdej nocy, w dobrym wypadku około 4 rano na jedzonko), ale to, co dzieje się teraz przypomina mi nasze początki.
Mała budzi się około 22. lub 23. i zaczyna się nasz dancing. Powody się dwa: zęby oraz ciągłe problemy
z brzuszkiem. Zęby, odkąd mała dostaje mleko modyfikowane na przemian z moim, oraz ponownie witaminę D, uderzyły ze zdwojoną mocą: 2 nowe w dwa tygodnie, ale to nie koniec. Kolejne atakują!!!
Póki co ma ich sześć, co na 13-miesięczne dziecko raczej niewiele.
No a brzuszek, cóż? Ciągłe problemy z załatwieniem się (choć po nowym mleku nieco mniejsze) i to ciągłe stękanie, jakby przed chwilą zjadła nie wiadomo co? Muszę przyznać, że sytuacja dla nas obu jest bardzo męcząca. Lekarze natomiast jakoś nie bardzo wiedzą co na to zaradzić. Gastroenterolog zalecił 6-tygodniową terapię, po której niewiele się zmieniło, a ostatnia wizyta u homeopaty jest kolejną nadzieją na to, że może tym razem będzie lepiej. Zobaczymy, poczekamy...

Póki co obie niewyspane, tulimy się do siebie mając nadzieję, że kolejna noc będzie łatwiejsza.
Dla tego uśmiechu warto nie spać :)


czwartek, 18 października 2012

Roczek Natalii

No i po imprezie!
Było super i prawie wszystko wyszło tak, jak miało :) tort trochę nie mógł utrzymać świeczki, ale nie cała została zatopiona :)
Aż ciężko uwierzyć, że nasza maleńka córcia ma już rok! a jeszcze niedawno siekała w pieluchy- zaraz zaraz, przecież nadal to robi! 
Czas na mały przegląd wydarzeń.

Tort był przepyszny, goście wyśmienici a atmosfera wspaniała :)




Impreza okazałą się naprawdę fantastyczna, ale oczywiście były też prezenty a dziecko i prezenty równa się szczęście :)



czwartek, 4 października 2012

Lenistwo

Ponieważ mam dziś teoretycznie dzień wolny (za godzinę muszę trochę popracować), mój Groszek śpi (Natalia) a ja zjadłam to, co ma być dziś moim obiadem, postanowiłam skreślić słów pare o tym, czego nie uprawiam ostatnio zbyt często: lenistwie.
Właśnie jesteśmy z Groszkiem u moich rodziców, mała mieścina i tak naprawdę tylko tutaj potrafię się tak na serio wyciszyć. Niby blok przy głównej ulicy a jakoś ciszej, wszędzie blisko i wcale nie trzeba się nigdzie spieszyć-zawsze się zdąży. Korków praktycznie nie ma (chociaż wcoraj jak tu przyjechałyśmy to akurat był) ale generalnie raj na ziemii!
Korzystam więc z tego raju jak tylko się da. Spacerowałam dziś z małą przez kilka dobrych godzin w ogóle nie patrząc na zegarek, dopiero, kiedy ona zaczęła ziewać, wróciłyśmy do domu -w końcu czas na drzemkę. Teraz mała śpi, a ja, nie mając żadnych obowiązków, dopóki nie wrócę do siebie, mogę rozkoszować się chwilą ... tak po prostu...jak mi tego było trzeba.
Mamuśki! Pamiętajcie o sobie :)

niedziela, 30 września 2012

Powitanie

No to zaczynam. Ponieważ od roku jestem dumną mamą a czasem po prostu nie mam z kim porozmawiać i podzielić się swoimi przemyśleniami, postanowiłam przelewać je na e-papier. Zobaczymy jak mi się to uda :)